|
STANISŁAW MAZUŚ - W obronie Piękna - malarstwo - 6 - 29 VI 2014 r.
Stanisław Mazuś urodził się w 1940 r. w Lublinie. W latach 1961-1967 odbył studia na Wydziale
Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, zakończone dyplomem
w pracowni prof. Eugeniusza Eibischa. Dwukrotny stypendysta
Ministerstwa Kultury i Sztuki. Od
1967 r. bierze udział w międzynarodowych, ogólnopolskich i
okręgowych konkursach, plenerach, wystawach. Jest autorem ponad 200
wystaw indywidualnych w kraju, m.in.: w
Lublinie, Mikołowie, Siedlcach, Krakowie, Radomiu, Zamościu,
Rzeszowie, Szczecinie, Kołobrzegu, Zielonej Górze, Poznaniu,
Tychach, Katowicach, Bytomiu, Warszawie, Sopocie, Bielsku-Białej,
Białymstoku, Gorzowie Wielkopolskim, Wrocławiu, Białej Podlasce,
Łodzi, a także za granicą: w Sofii, Pradze, Sztokholmie, Wiedniu,
Komarnie, Aix-les-Bains, Mediolanie, Nowym Jorku, Waszyngtonie i
Bratysławie. Brał
udział w prezentacjach sztuki polskiej za granicą, m.in. w
Miszkolcu, Madrycie, Moskwie, Ostrawie, Budapeszcie, Sofii, Zagorie,
Karlowych Warach, Paryżu, Bayreuth, Ułan Bator, Barcelonie,
Bratysławie, Pradze, Atenach, Berlinie, Beuningen. Prace
artysty znajdują się w zbiorach instytucji państwowych, muzeach,
kolekcjach prywatnych w kraju i za granicą, m.in. w Galerii
Uffizi we Florencji. Jest
laureatem wielu znaczących nagród i wyróżnień.
„W OBRONIE PIĘKNA”
W obliczu unicestwiania twórczych
myśli i dorobku nagromadzonego przez tysiąclecia, pragnę nie
dopuścić do całkowitego wyniszczenia w umysłach i sercach
ludzkich wartości jaką jest wrażliwość na Piękno i problemy
egzystencjalne. Marzę, aby każdy człowiek poczuł się stałym
ogniwem w łańcuchu wszechświata ze świadomością zależności od
harmonijnego współistnienia z uszanowaniem boskości wszystkich
istot, niezależnie od płci, ras i światopoglądów. Do obrony Piękna używam jak
najprostszych środków: farby i pędzla. Jest to broń wypróbowana
przez wieki i po dziś dzień sprawdza się najskuteczniej.
Przeróżne, czasem szokujące eksperymenty techniczne i formalne
muszą ustąpić miejsca tradycyjnym technikom. Staram się w sposób prosty i
czytelny z odrobiną metafory i symboliki, przekazać odbiorcom
wieloznaczność myśli, pobudzając do refleksji z prowokacją do
wielokrotnego obcowania z obrazami, które emanują pozytywną
energią. Odwracam się od modnych obecnie działań ukierunkowanych
na szokowanie skandalem, demolowanie zastanych wartości, niszczenie
autorytetów oraz kreowanie antysztuki jako najwyższego kunsztu XXI
wieku. Zdecydowanie odcinam się od
powyższych działań, które pobudzają mnie od lat do wzmożonego
uporu w marszu pod prąd, aby dotrzeć do wielkości, jaką osiągnęli
Wielcy Mistrzowie. To przesłanie jest głównym motorem
napędzającym moją pasję malarską. Pomaga mi ono w zmaganiach z
warsztatem pędzla i palety, kiedy tworzę dzieła z miłości do
otaczającego piękna, którym jest przestrzeń ziemsko-niebiańska z
elementami przyrody oraz ludzi przepełnionych refleksją nad
małością egoistycznych postaw indywiduów nastawionych na karierę
„po trupach” nie oglądających się na pobojowisko zniszczonych
fundamentów pod autentyczne talenty. Od najmłodszych lat obcowałem z
pięknem Lubelszczyzny. Dorastałem wśród łanów zbóż z
chabrami, rumiankami i kąkolami, wąwozami, pachnącą gryką,
niebieskim lnem, pooranymi ścierniskami, rosochatymi wierzbami,
torfowiskami i łąkami zamkniętymi po błękitny horyzont. To Piękno było wielokrotnie motywem
i natchnieniem dla kilku tysięcy obrazów. Ratowałem zeschłe
kwiaty, chleb, kopry, stare gary, gnijące cebule i czosnki, aby
wykorzystać je w moich kompozycjach dla potomnych. To wszystko
urastało w wizjach do symbolu nieprzemijających wartości takich
jak: ziemia, woda i ogień. Aby móc wyrazić czytelnie swój bunt
środkami malarskimi, musiałem przejść mozolną edukację: studia
z natury, wnikliwe obserwowanie zjawisk, szkicowanie, opanowanie
konstrukcyjnych zasad kompozycji, transponowanie trójwymiarowych
przestrzeni i brył, zasady perspektywy, anatomii i techniki
malarskiej. Tylko dzięki rzetelnie opanowanemu
warsztatowi można tworzyć cudowności wzbudzające zachwyt masowych
odbiorców. Tę broń w walce o trwałość Piękna
poddaję ciągłemu hartowaniu poprzez powroty do obserwacji życia i
natury, która jest niewyczerpanym źródłem inspiracji. „Moda przemija PIĘKNO pozostaje”
Stanisław Mazuś
W Sandomierzu artysta zaprezentował, oczywiście w wielkim skrócie, niemal całą swoją twórczą
drogę, m.in. jeden z pierwszych obrazów "Piaskarze toruńscy"
– bardzo ważny dla artysty pokazujący już ukształtowany
charakter młodego twórcy obraz, który namalowany został u progu
kariery artystycznej w 1957 roku, aż po pełną uroku kompozycję
"Ulotnie" – martwą naturę z dmuchawcem – z 2014 roku.
Wspaniałe studia portretowe, pełen ciepła i miłości "Portret
Matki", autoportrety – zwłaszcza "Ahasverus – Wieczny
Tułacz", bardzo wymowny autoportret o przejmującym spojrzeniu.
Martwe natury, przedmioty codziennego użytku – czajnik, zasuszone
kwiaty, szklany słój, kromka chleba, szklanka wody, studia
krajobrazowe: "Bałtyk", "Tatry" czy "Tęcza"
– obraz mistyczny, jak określiła tę kompozycję malarka Maria
Bieńkowska-Kopczyńska. Banalny wydawałoby się motyw – wyspa z
kępą drzew okolonych tęczą, która w tym obrazie jest symbolem
przymierza Stwórcy i rodzaju ludzkiego – przypomina bryłę spowitego nieziemskim blaskiem gotyckiego kościoła, strzelistością wież wznoszącego się do
nieba. Oglądając dzieła Stanisława Mazusia trudno też nie oprzeć
się urokowi kształtu, koloru i światła. Niezwykła temperatura
barw, złociste szarości, niemal przeźroczyste zielenie czy
świetliste róże oczarowują i oszałamiają, a jednocześnie
wyciszają. Piękno natury, zwykłych przedmiotów, cebulek i
czosnków, piękno ludzkiej duszy jest przez artystę wciąż na nowo
odkrywane. Jego malarstwo jest afirmacją życia i jednocześnie
hołdem nieustannie składanym naszemu Stwórcy. Katarzyna
Pisarczyk
Zapraszamy na wernisaż z udziałem Autora - 6 Czerwca 2014 r. o godzinie 17:00 wstęp wolny
1
|