|
PAWEŁ OPALIŃSKI - Krajobraz minimalny - fotografia - 15.01. - 7.02.2016 r.
Paweł Opaliński jest absolwentem Wydziału Grafiki i Malarstwa ASP w Łodzi – dyplom z wyróżnieniem
w pracowni projektowania grafiki wydawniczej. Doktorat w łódzkiej
ASP w 2011 roku. Autor kampanii reklamowych i projektów graficznych
wielu publikacji – w tym kilkunastu layoutów prasowych; ilustrator
i fotografik. Członek ZPAF od 2008 roku, za twórczość
fotograficzną otrzymał szereg nagród i wyróżnień, w tym:
dziesięciokrotnie wyróżnienia honorowe International Photo Awards
/Photographer of the Year/USA, Monochrome Awards /UK, Paris
Photography Prize oraz dwukrotnie Grand Prix konkursu im. Jana
Sunderlanda, Grand Prix Biennale Fotografii Górskiej i Grand Prix
Cyberfoto. Twórczość projektową i fotograficzną dzieli z pracą
dydaktyczną. Wykładowca Europejskiego Wydziału Sztuk AFIBV w
Warszawie, Wyższej Szkoły Informatyki i Umiejętności w Łodzi
oraz Instytutu Sztuk Pięknych Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w
Kielcach. W latach 2011-2014 pełnił funkcje wiceprezesa Zarządu
Okręgu Świętokrzyskiego Związku Polskich Artystów Fotografików
w Kielcach i członka Rady Artystycznej Zarządu Głównego ZPAF w
Warszawie.
OD AUTORA Krajobraz
minimalny - to zbiór obrazów będących ekwiwalentem i
pretekstem do uruchomienia
w świadomości odbiorcy projekcji
dotyczącej zapisanych w pamięci emocji i archetypów związanych
z
percepcją krajobrazu.
Krajobraz
– jako istotny, nieodłączny i nieodzowny element naszej
rzeczywistości wyzwala w nas emocje: poczucie piękna, radość,
zadumę, tęsknotę za utraconym rajem, itp. Jako element
biologicznie ważny dla zachowania gatunku – krajobraz oddziałuje
na naszą podświadomość nawet przez swoje pojedyncze składowe.
Widok podstawowych i utrwalanych w zbiorowej świadomości człowieka
przez setki lat elementów jest sygnałem wystarczającym do
uruchomienia szeregu odczuć, wspomnień i wyobrażeń. Zespół
minimalnych fragmentów krajobrazu: poziomej linii horyzontu,
pionowych linii drzew, sinusoidy czy paraboli pofałdowania
płaszczyzny terenu - poprzez ich wielokrotność i rozgrywające
się między nimi napięcia – staje się kodem.
W
kodzie tym zawarty jest też zapis mozolnych wysiłków człowieka
nad przeorganizowaniem własnego otoczenia. Człowieka, który
korzystając ze wspaniałego dziedzictwa ziemi, zagarnął wszystkie
środowiska.
Na
słowackim Podtatrzu jest stara kopalnia wapieni. Wypatrzyłem ją
wędrując po Tatrach Wysokich. Wokół niej rozległe połacie
ziemi, hałdy i hektary wiatrołomów. Stojąc między
Tatrami a kopalnią widać z jednej strony krajobraz doskonały,
dzieło Boga - z drugiej strony krajobraz pokraczny, dzieło
człowieka. To działa jak wykres obrazujący porównanie
możliwości. Najbardziej uderzające jest to,
że kiedy patrzy
się na ten pokraczny widać w nim podobieństwo do tego
majestatycznego. Myślę, że gdyby zabrakło innego, ten
pokraczny z czasem zaczęlibyśmy hołubić. I nad tym niezdarnym
dziełem ludzkim pochyliłem się z aparatem. Kupka ziemi,
skamieniały cement, zakurzona szyba pokryta olejem silnikowym,
sterta gałęzi, porysowany blok skalny, odcisk opony samochodowej -
układały się w opowieść o możliwościach człowieka. I o
lepionym przez niego nieporadnie krajobrazie.
Prace
z cyklu "Krajobraz
minimalny"
w istocie nie są dla mnie pejzażami.
Raczej pretekstami do myślenia o pejzażach. Lub imitacjami, które
- odnosząc się do archetypu pejzażu - wywołują w mózgu
odpowiednie projekcje, i co za tym idzie, emocje właściwe oglądaniu
pejzaży.
Zajmując
się od lat projektowaniem graficznym i prowadząc badania dotyczące
wpływu grafiki na percepcję komunikatu wizualnego, sformułowałem
teorię, że o emocjonalności obrazu decydują składniki
elementarne ("minimalne"):
proporcje zawartości pionów i poziomów czy kształtów
agresywnych i łagodnych. Trzy pionowe kreski - płaczesz, trzy
długie poziomy - zasypiasz. Podobnie z krajobrazem: długi poziom i
kilka krótkich pionów - mózg wysyła nam sygnał: "Drzewa";
pozioma sinusoida - mózg podpowiada: "Góry".
W
rzeczywistości, większość prac, to fotografowane z bliskiej
odległości fragmenty kamieni lub ziemi. Czasem sypiący się i
podrapany tynk na ścianie, pojedyncza gałąź, lub kępka
trawy, które imitują np. rozległą panoramę lasu. Być może
nasza przyszłość to takie właśnie imitacje - namiastka
i pretekst do wspominania krajobrazu naturalnego, który zanika w
zastraszającym tempie.
Paweł
Opaliński

http://news.o.pl/2016/01/15/pawel-opalinski-krajob...
1
|