|
GRZEGORZ GERBA - Grafika - 6.05. - 29.05.2016 r.
Grzegorz Gerba urodził się 12 1ipca 1968 roku w Nowej Dębie.
Jest absolwentem Państwowego
Liceum Sztuk Plastycznych im. Jana Matejki w Nowym Wiśniczu
o
kierunku ceramika artystyczna oraz Instytutu Wychowania Plastycznego
Akademii Pedagogicznej w Krakowie. Dyplom z
grafiki warsztatowej uzyskał w pracowni Jana Bujnowskiego.Obecnie jest
nauczycielem sztuki w Szkole Podstawowej Nr 4 im. Mikołaja Kopernika w
Tarnobrzegu.
Jego twórczość obejmuje przede wszystkim grafikę
artystyczną ze szczególnym uwzględnieniem linorytu. Zajmuje się
również rysunkiem, malarstwem, edukacją plastyczną. …W pewnej książce, do której lubię wracać jest zawarty dialog, dziewczynka zwraca się
do swojej perceptorki: co to za drzewo na które patrzysz? Lipa, a co
ciekawego jest w tej lipie? Nic, ale cieszę się że ją widzę,
patrzę jak kwitnie, widzę i słyszę buczące w jej koronie
pszczoły, czuję zapach jej kwiatów…
Patrząc przez okno na
świat który mnie otacza, spacerując po swoim podwórku,
obserwując przestrzeń która rozpościera się za moją stodołą,
widząc drzewa które rosną, kwitną i przybierają kolory w swoim
cyklu, cieszę się że to widzę, i że jest to moje miejsce na
ziemi. To są te moje inspiracje, staram się opisywać świat który
znam, który jest mi bliski, w którym jestem bezpiecznym
i szczęśliwym.
Kiedy
czuję potrzebę malowania, biorę sztalugi pod pachę, skrzynkę z
farbami i taboret do garści i idę w plener za stodołę, lub na
plażę – kiedy jesteśmy rodzinnie na wakacjach. Nie ukrywam że
pewniej czuję się w biało – czarnym świecie graficznym i to
grafika będzie pewnie dominować w mojej twórczości.
Odpowiada
mi ta cisza i stan skupienia, towarzyszący procesowi powstawania
matrycy, stwarzanie cyklu decyzyjnego, co zostawić, a co wyciąć,
zastanawianie się nad przebiegiem poszczególnych linii, plam,
kierunków, stref bieli i szarości. Myślę o ornamentyce, rytmie,
dynamice całego układu, a i tak mam poczucie, że można to było
przecież ciąć zupełnie inaczej, ale to może w następnej
grafice... Oczywiście mam swój bagaż doświadczeń, i gdzieś z
tyłu głowy dochodzą mnie różne sygnały podczas mojej pracy:
korekty moich profesorów z liceum plastycznego i ze studiów, obrazy
moich przyjaciół, rzeczy zobaczone podczas wernisaży i wystaw,
obejrzane albumy i reprodukcje, przeczytane książki, rozmowy o
sztuce i świecie. ... Grzegorz Gerba, fragment wstępu do katalogu
Linoryt – podobny do drzeworytu, żłobiony nie w drewnie a w linoleum – często jest sztuką
kameralną, adresowaną do wytrawnego znawcy i miłośnika
czarno-białej "odbitki". Grzegorz Gerba, odwołując się do
nalepszych tradycji polskiego drzeworytu, na niewielkiej przestrzeni
linorytniczej płytki z upodobaniem przedstawia świat tajemniczych
zakątków małych miasteczek, podwórek i krajobrazów pól i łąk.
Niewielka przestrzeń jest dla Artysty wyzwaniem, gdy obrazuje
monumentalną architekturę sakralną czy zamkowo – pałacową.
Czarno-biała konwencja pozornie tylko ułatwia zadanie. Artysta
śmiało operuje kontastami światłocieniowymi, wydobywając pełnię
piękna krajobrazu stworzonego przez naturę i człowieka. Grzegorz
Gerba skupia swoją uwagę na konkretnej rzeczywistości, bez
zbędnego patosu pokazuje zwyczajne życie – kadry wycięte
nieprzypadkowo, opowiadające o przemijaniu, ale też i trwaniu tego
wszystkiego do czego przywykliśmy, z czego wyrośliśmy, z czego
czerpiemy, co nas inspiruje i do czego chętnie wracamy. "Krajobrazy
codzienności" – takim tytułem można opatrzyć wystawę
Grzegorza Gerby, Autor bowiem nie eksperymentuje, nie próbuje
szokować formą bądź treścią. Ważne są dla Artysty zapamiętane
chwile, światło i cień, rytm i ruch, przejrzystość powietrza i
przestrzeń i to zarówno ta, która Go otacza jak i ta wewnętrzna
pełna uczuć i emocji. Na szczególną uwagę zasługują
autoportrety cięte miękko z malarskim rozmachem, pełne ekspresji i
ogromnego ładunku emocji, który znalazł ujście w kontrastowych,
dynamicznych czarno-białych kompozycjach. Oglądając wystawę odnajduje się
również fascynacje Artysty drzeworytem japońskim, płynność
linii i pewien minimalizm organizują przestrzeń i zwracają uwagę
na szczegół, determinujący opowieść. W "Zeschniętych
słonecznikach" czy "Strachu na wróble" niemal słychać
wiatr poruszający uschniętymi badylami i wydymający poły
strachowego surduta. Upodobanie do tej dziedziny sztuki
graficznej najlepiej oddaje charakter i artystyczny temperament
Grzegorza Gerby, Artysty konsekwentnie podążającego przez siebie
wybraną drogą graficznej ekspresji. Katarzyna Pisarczyk
1
|