|
nie?ODESZLI - malarstwo i obiekty ze zbiorów BWA w Sandomierzu - 18.11. - 11.12.2016 r.
Listopad to miesiąc, w którym wspominamy tych którzy odeszli. Jeszcze niedawno obecni, pełni pomysłów i planów... odeszli od
nas pozostawiając żal straty. W 2016 roku minęło 40 lat od powstania Biura Wystaw Artystycznych w
Sandomierzu. W ciągu tych kilkudziesięciu lat powstała ciekawa
kolekcja dzieł sztuki: malarstwa, grafiki, rysunku, szkła
unikatowego, rzeźby, obiektów i instalacji. W Listopadzie br. BWA
wystawą pt. "nie?ODESZLI"
przypomniało niezwykłe postacie artystów malarzy i rzeźbiarzy,
którzy chociaż odeszli pozostali w swoich dziełach. Wielkie
indywidualności i skromni ludzie, postaci które weszły do kanonu
polskiej sztuki. Stworzyli swój własny, niepowtarzalny i
rozpoznawalny styl, wykreowali właściwie obraz polskiej sztuki na
przestrzeni kilkudziesięciu ostatnich lat. Jerzy Bereś (1930-2012),
Marian Czapla (1946-2016), Jolanta Jakima-Zerek (1944-2016), Edward
Kieferling (1933-1998), Eugeniusz Markowski (1912-2007), Jan Paweł
Mazurkiewicz (1886-1978), Ryszard Mrozowski (1925-1985), Jerzy
Nowosielski (1923-2011), Maria Pinińska-Bereś (1931-1999), Janusz
Przybylski (1937-1998), Roman Szlachetka (1954-2012), Jan Tarasin
(1926-2009), Maria Urban-Mieszkowska (1929-2000), Wiesław Wodnicki
(1943-2016) – ich prace, będące częścią kolekcji malarstwa i
obiektów, BWA zaprezentowało w dniach 18.11. - 11.12.2016 r. Warto
przypomnieć kilka postaci poczynając od artystów sandomierskich
czy związanych z lokalnym środowiskiem artystycznym. Jan
Paweł Mazurkiewicz
–
absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, uczeń Teodora
Axentowicza. Po II wojnie światowej,
w latach 1947-48 był burmistrzem Sandomierza, pedagog, kolekcjoner i
społecznik, twórca ogniska plastycznego, prowadził również
własną
galerię sprzedażną "Bazar pamiątek". Został pochowany
na Cmentarzu Katedralnym w Sandomierzu. Tworzył pejzaże, przeważnie
sandomierskie, portrety, sceny rodzajowe. Prace artysty znajdują się
w zbiorach Muzeum Narodowego w Poznaniu, Muzeum Okręgowego w
Sandomierzu, Muzeum Diecezjalnego w Sandomierzu, w zbiorach
prywatnych. Na wystawie w Galerii BWA został zaprezentowany, jedyny
w kolekcji, niewielkich rozmiarów obraz "Sandomierz jesienią".
W Tarnobrzegu mieszkał i pracował Ryszard
Mrozowski,
absolwent ASP
w Krakowie, uczeń Zbigniewa Pronaszki i Karola Frycza. Uprawiał
głównie malarstwo realistyczne, malował portrety, sceny rodzajowe,
pejzaże. Pozostawił po sobie setki prac, głównie w kolekcjach
prywatnych. Brał udział w ponad 20 wystawach indywidualnych i
zbiorowych w Polsce, Francji, Szwecji i Włoszech. Jest pochowany na
Cmentarzu w Miechocinie. Na
wystawie prezentowane są dwa obrazy R. Mrozowskiego "Działki"
oraz "Stare budownictwo Tarnobrzega".
Ze
środowiskiem plastycznym związanym z BWA był także Roman
Szlachetka,
absolwent PWSSP
we Wrocławiu (obecnie ASP im. Eugeniusza Gepperta). W latach
1980-2001 był projektantem Zakładów Porcelany "Ćmielów".
Jego prace znajdują się w muzeach w Krakowie, Sandomierzu. W Muzeum
Narodowym we Wrocławiu znajduje się kompozycja "Okno" –
jest to porcelanowa litofania. Technikę litofanii R. Szlachetka
odkrył na nowo i tworzył porcelanowe, przeświecające pejzaże,
portrety, abstrakcje. Zajmował się szeroko pojętą ceramiką,
malarstwem i rzeźbą. Został pochowany w Ćmielowie. Na wystawie
znajduje się jeden obraz Romana Szlachetki pn. "Zatrzymaj się
na chwilę". Ze Świętokrzyskiem związany był silnie Marian
Czapla,
absolwent
ASP w Warszawie uczeń profesorów – Stefana Gierowskiego, Haliny
Chrostowskiej i Józefa Pakulskiego. Współzałożyciel grupy
artystycznej Sympleks S4. Od dyplomu pracował w macierzystej
uczelni, prowadził pracownię malarstwa. Ks.
prof. Janusz Pasierb nazwał artystę „malarzem tajemnicy
Wcielenia”. Wypracował własny styl nowoczesnego malarstwa
sztalugowego w oparciu o żywy kolor, fakturę i ekspresyjną
figurację. Galeria BWA prezentuje Jego "Paryżankę",
wielkoformatowy, wyrazisty i sugestywny obraz. Na
wystawie zobaczyć można również prace Jerzego
Nowosielskiego,
absolwenta ASP w Krakowie, ucznia prof. Eugeniusza Eibischa. Tworzył
ikonostasy, pisał ikony, malował pejzaże, akty, portrety. Tworzył
monumentalne dekoracje ścienne, m.in. w kościele w Lourdes,
kosciele Ducha Św. w Tychach, kościele Reformatów na Azorach w
Krakowie, dolnej cerkwi pw. Św. Jana Klimaka w Warszawie, cerkwiach
Narodzenia NMP w Gródku i Kętrzynie,
kościele Opatrzności Bożej w Wesołej, kościele Parafii
Podwyższenia Krzyża Św. W Warszawie na Jelonkach oraz w cerkwi w
Hajnówce. W Białym Borze stworzył niewielką cerkiew
grekokatolicką, w której zaprojektował architekturę, wyposażenie
wnętrza i wystrój malarski. Ikonostasy oraz malowidła profesora
zdobią m.in.: Greckokatolicką Katedrę we Wrocławiu, Cerkiew
Podwyższenia Krzyża Świętego w Górowie Iławeckim, kaplicę w
Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Lublinie oraz kaplicę
klasztorną oo. Bazylianów w Węgorzewie. W Krakowie Nowosielski
zaprojektował i zrealizował kaplicę greckokatolicką świętych
Borysa i Gleba w budynku Kapituły Metropolitalnej przy ul.
Kanoniczej (źródło:https://pl.wikipedia.org/wiki/Jerzy_Nowosielski).
W zbiorach BWA znajdują się dwa płótna artysty, prezentowane "Na
plaży" i "Akt z małym lustrem". Eugeniusz
Markowski,
absolwent ASP w Warszawie uczeń Tadeusza Pruszkowskiego. Tuż po
uzyskaniu dyplomu po klęsce wrześniowej opuścił kraj i trafił do
Włoch. Przez wiele lat pracował jako dziennikarz i dyplomata we
Włoszech, a potem w Kanadzie. Podczas pobytu we Włoszech niewiele
malował, poświęcając się dyplomacji. Do Polski wrócił w 1955
roku i dopiero wtedy aktywnie zajął się sztuką. Zajmował się
malarstwem, rysunkiem, grafiką użytkową, scenografią. Od 1969
roku pracował jako pedagog w macierzystej uczelni. Na wystawie
prezentowane są dwa obrazy E. Markowskiego – "Due" i
"Peccatrici – Moralitet". Na
wystawie zobaczyć można dzieła wszystkich wymienionych na wstępie
artystów. Wspólnym mianownikiem jest w niej Człowiek, jego
konstytuowanie się w danym mu czasie, wszystko to co dotyka życia,
co je determinuje i uwzniaśla, a także to co w życiu przeszkadza –
wady i ułomności, które artyści demaskowali, ale ocenę zawsze
pozostawiali widzowi. Katarzyna
Pisarczyk

1
|